Temat : „I Koncert Skrzypcowy Karola Szymanowskiego jako jeden z ulubionych utworów skrzypcowych”
Jak wiadomo Polska jak i inne kraje świata miała w swojej historii kilku wybitnych kompozytorów, był nim Chopin, Wieniawski, a także równie ceniony lecz może mniej znany Karol Szymanowski. W jego dorobku kompozytorskim można odnaleźć utwory sceniczne, orkiestrowe, kameralne oraz solowe między innymi fortepianowe czy skrzypcowe. Jednym z piękniejszych dzieł na skrzypce i orkiestrę w XX w. jest „I koncert skrzypcowy” Szymanowskiego. I na nim chciałabym się skupić w mojej pracy. Karol Szymanowski urodził się w 1882 r. w Tymoszówce. W jego życiorysie artystycznym można wyróżnić wyraźne okresy: 1. Neoromantyczny - w którym kompozytor nawiązywał do stylistyki dzieł Straussa i Wagnera. Wykorzystywał środki polifoniczne, a w jego dziełach pojawiało się coraz więcej chromatyki. 2. Impresjonistyczno – ekspresjonistyczny – w tym okresie artysta wzorował się na twórczości impresjonistów takich jak Debussy i Ravel, a także na dziełach Strawińskiego i Skriabina. 3. Narodowy – w tym czasie Szymanowski zwraca się w stronę ludowości. W jego utworach pojawiają się elementy muzyki ludowej, melodyka jest uproszczona, a elementy rytmiczne wyeksponowane
„I Koncert Skrzypcowy” postał w 1916 roku czyli w drugim okresie twórczości Szymanowskiego i był dedykowany jego długoletniemu przyjacielowi Pawłowi Kochańskiemu. Inspiracją do napisania utworu był wiersz Tadeusza Miścińskiego „Noc majowa”. Dzieło to zostało uznane za „pierwszy nowoczesny koncert skrzypcowy”, odrzucający XIX-wieczną tradycję oraz system dur – moll, a wprowadzając według mnie zupełnie nowy, pełen ekstatycznych uniesie i napięcia język muzyczny. Skupmy się teraz na krótkiej analizie. Po wysłuchaniu jednoczęściowego, jakby się mogło wydawać, utworu, wyróżnić mogę 5 wyraźnych części. Widzę tu pewną symetrię, gdy pomiędzy szybsze odcinki wplatane są wolne, spokojne fragmenty.
Utwór otwiera Vivace Assai, gdzie partia orkiestry przedstawia egzotyczny krajobraz na tle którego słychać wyraźną linię melodyczną skrzypiec. Uważam, że celesta, harfa, instrumenty dęte drewniane oraz perkusyjne obrazują ten krajobraz, skrzypce zaś wchodzą tu z wolną melodią, a raczej melodycznym konturem opartym na wschodnich skalach. Melodia jest magiczna i hipnotyzująca.
Po pierwszej części następuje orkiestrowy łącznik. Partia ta brzmi dramatycznie i wzbudza niepokój w słuchaczu. Mija on jednak podczas płynnego przejścia do części drugiej czyli Andantino. Myślę, że w tym fragmencie zarówno melodia głosu skrzypcowego, jak i orkiestry jest zestawieniem wielu elementów szybko po sobie następujących, a wszystko wydaje się lśnić milionem odcieni i barw.
Centralną częścią utworu jest Vivace Scherzando. Wydaje mi się, że ten fragment utworu ma za zadanie ożywić słuchacza. Po śpiewnej drugiej części przechodzimy nagle do perpetuum mobile, które może przedstawiać pewnego rodzaju gonitwę lub wyścig. Słuchacz jest zaciekawiony i zaczyna zastanawiać się do czego owa melodia dąży. Ma wrażenie, że będzie się ona rozwijać w dalszej części, że rodzaj „walki” pomiędzy solistą, a orkiestrą jeszcze bardziej się zaogni, jednak ku jego zdumieniu, po niespełna minucie, melodia zaczyna się uspokajać, by swobodnie przejść do kolejnej, czwartej już części – Allegretto.
W tym odcinku utworu powracamy do początkowych motywów dzieła. Wydaje mi się jednak, że tym razem kompozytor poza użyciem wątków orientalnych nadaje całości lekko bluesowy charakter. Rozłożone akordy w dalszym fragmencie sprawiają wrażenie falujących pochodów, jednak dzięki zastosowaniu dłuższych nut pomiędzy tymi elementami, słuchacz może nacieszyć się genialnymi przejściami harmonicznymi .
Ostatnia, piąta część jest nieco odmienna od pozostałych. Uważam, że słuchacz dostrzec może tutaj fakt, iż fragmenty solowe przyjmują formę rapsodyczną, dość swobodną, a czasem nawet improwizowaną. Całokształt nawiązuje jednak do wcześniejszych segmentów utworu. Wszystkie uwydatnione tu elementy stopniowo budują punkt kulminacyjny, by następnie spokojnie powrócić do melodyki kojarzącej się z nocą i przejść do zakończenia, które jest owiane tajemnicą.
Podsumowując krótko wszystkie części mogę określić pierwszą jako baśniowo – fantastyczną, drugą jako liryczno – namiętną, trzecią jako rodzaj scherza, czwartą mogę uznać za łagodny, uspokajający nokturn, a piątą finałową, w której zawarta jest solowa cadenza, za syntezę wszystkich poprzednich faz. Całość jest składnie połączona, a najbardziej interesujący jest fakt, że dźwięk skrzypiec zawsze „płynie” ponad wielobarwną orkiestrą i nigdy nie jest pokonany przez jej brzmienie.
Po opisaniu moich przemyśleń na temat poszczególnych części chciałabym się teraz skupić na opinii dotyczącej całego dzieła. Utwór napisany był w konwencji ekspresjonistyczno – impresjonistycznej. Słuchając tego dzieła uważam, że kompozytor zastąpił dość popularną we wcześniejszym okresie ekspresję typu dramatycznego na natężenie emocjonalne, przez co utwór bliższy jest estetyce ekspresjonizmu niż konwencji romantycznej. Wydaje mi się, że wspomniany wyżej emocjonalizm uzyskiwany jest między innymi poprzez zastosowanie w partii solowej górnego rejestru skrzypcowej struny E, co w pewnym sensie może być przejawem orientalizmu. Myślę, że ma to związek z licznymi podróżami kompozytora w tym okresie jego życia.
Słuchając tego koncertu odczuwam, że Szymanowski był zafascynowany orientalizmem, francuskim symbolizmem i twórczością Skriabina. Według mnie wskazywać na to mogły połączenia Debussy’owskiej kolorystyki instrumentalnej z piętrową chromatyką Skriabina. Kompozytor wykroczył poza tonalność, jednak w inny sposób niż Francuzi, gdyż nie wyrzekł się on nieskończonej frazy, a także barokowo-orientalnej ornamentyki.
Podczas słuchania doszłam do wniosku, że utwór ten cechuje kilka wyraźnych elementów. Pierwszym z nich jest ciągła obecność frazy espressivo, co wywołuje u słuchacza zachwyt nad pięknem i emocjonalnością utworu. Ja zwróciłam tu uwagę głównie na melodykę oraz współpracę między parią solistyczną, a orkiestrowym tłem. Wszystko zdaje się migotać tysiącem barw. Całokształt jest ulotny, a linia melodyczna wymyka się systemom metrycznym przez co puls jest nieregularny, a ruch muzyki kapryśnie zmienny. Podczas słuchania czuję się ciągle zaskakiwana. Nigdy nie mogę być pewna co czeka na mnie w następnej frazie. Utwór jest zupełnie nieoczekiwany co wzbudza we mnie jeszcze większy entuzjazm i chęć jak najszybszego usłyszenia kolejnych fragmentów dzieła. W pewnych momentach, mam wrażenie, że kompozytor wplata wątki taneczne, na to dowodem może być partia tamburynu. Niektóre dźwięki w utworze brzmią jak odgłosy przyrody. Uważam, że kompozytor pisząc ten utwór brał odpowiedzialność na każdy napisany przez siebie dźwięk, wszystkie fragmenty są pomysłowo rozwinięte, a całość doskonale wykończona.
Każdy człowiek podczas słuchania dzieła muzycznego odbiera i interpretuje go inaczej. Ma różne opinie i wyobrażenia na jego temat. Często ludzie słuchają utworów wyobrażają sobie sceny, a nawet przypisują im całe historie. Podobnie było w moim przypadku. Od samego początku koncert ten wydawał mi się być utrzymany w baśniowej lub fantastycznej konwencji. Podczas słuchania wyobrażałam sobie bajkowe stworzenia i magiczne krajobrazy.
Według mojego wyobrażenia akcja utworu dzieje się w nocy, w gęsto zarośniętym lesie przy świetle księżyca, którego blask odbija się w lekko rozkołysanej tafli jeziora. Wstęp orkiestry przedstawia biegające i latające po lesie magiczne stworzenia takie jak elfy czy wróżki. Panuje zamieszanie, a każde z magicznych stworzeń zajęte jest jakąś pracą. W pewnym momencie uwagę wszystkich przykuwa piękna Nimfa wynurzająca się z jeziora. Nimfę tą obrazuje linia melodyczna skrzypiec. Elfy wydają się być zaskoczone, co przedstawiają krótkie motywy grane przez flety i klarnety. Po całkowitym ukazaniu się nimfy w lesie ponownie zaczyna panować zamieszanie. Stworzenia zadają sobie nawzajem pytania: „Kim jest ta istota?”, „Co ona może tutaj robić?” i przede wszystkim „W jakim celu przybyła do ich lasu?”. Niektóre elfy są przestraszone i wolą pozostać w bezpiecznej odległości, inne zaś chcąc zaspokoić swoją ciekawość podlatują do nieznajomej by bliżej jej się jej przyjrzeć. Krążąc na około piękności wymieniają komentarze próbując jednocześnie odpowiedzieć na wcześniej zadane sobie pytania. Przykładem muzycznym na to mogą być glissanda w orkiestrowej partii skrzypiec. Kolejne solowe wejście przedstawia nimfę proszącą magiczne stworzenia by się jej nie obawiały, gdyż nie ma zamiaru ich skrzywdzić. Następnie nimfa odpowiada na wszystkie pytania, tłumacząc jednocześnie ,że uciekając przed złym czarownikiem trafiła do lasu, gdzie zgubiła się i nie mogąc odnaleźć wyjścia znalazła się właśnie w tym miejscu. Magiczne stworzenia rozczulone historią nimfy postanawiają jej pomóc. Pierwszy skrzypek dołączając się ze swoimi długimi nutami do solisty wydaję się jakby pocieszać nieznajomą. Po tym motywie następuje bardziej energiczny fragment utworu. Nimfa cieszy się, że nowi przyjaciele chcą jej pomóc, jednak mimo wszystko dalej obawia się czarownika i opowiada im historię swojej ucieczki. Ten muzyczny fragment jest pełen napięcia , a w słuchaczu narasta niepokój. Elfy słuchają nimfy z uwagą. Podczas kolejnego wejścia orkiestry zapewniają ją, że może liczyć na ich pomoc. W partii orkiestry można wyczuć pewnego rodzaju gniew. Przy kolejnym solowym wejściu skrzypiec wszystko się uspokaja. Magiczne stworzenia nawiązują przyjacielską więź z nimfą. Ta zaś w zamian za okazaną dobroć postanawia pomóc elfom w ich codziennych obowiązkach. Spokój wszystkich przerywa nieoczekiwane pojawienie się czarownika. Na początku nikt nie ma pewności czy to rzeczywiście on. Rozpoczyna się nerwowy dialog między solistą, a orkiestrą. Po czym trzecia część Vivace scherzando zapewnia nas, że postacią która się pojawiła jest na pewno zły czarownik. Dwudźwięki w głosie solowym, jak również późniejsze akordowe triole przedstawiają ucieczkę. Nimfie udaje się ukryć przed nieprzyjacielem. Sytuacja się uspokaja, nimfa cieszy się, że udało jej się uciec, jednak chwilę później z ukrycia ponownie wychodzi jej wróg i w partii skrzypiec ponownie usłyszeć można motyw obrazujący ucieczkę. Tym razem na pomoc nimfie przychodzą elfy. Z partii orkiestry wywnioskować można, że udaje im się odstraszyć nieprzyjaciela. Nimfa dziękuje swoim przyjaciołom jednak czarnoksiężnik nie daje za wygraną. Po raz 3 pojawia się w pobliżu nimfy. Tym razem piękność postanawia sama odstraszyć nieprzyjaciela. Długie dźwięki z trylami w głosie solowym świetnie obrazują złość jaka zrodziła się u Nimfy. Tym razem zły czarownik przestraszył się Nimfy i postanowił już nigdy więcej się nie pojawiać. Orkiestrowy łącznik obrazuje wielki podziw elfów dla nimfy. W dalszej części utworu wszystko wraca do normy. Nimfa prowadzi spokojne życie z elfami, które bardzo się z nią zaprzyjaźniły. Od czasu do czasu nimfa przypomina sobie momenty, gdy była ścigana przez czarownika, jednak elfy próbują ją wtedy uspokoić. W tych momentach w muzyce narasta napięcie, faktura się zagęszcza jednak po chwili znów usłyszeć możemy spokojne, długie nuty. Nimfa zrozumiała, że przybycie do elfów wiele ją nauczyło. Cadenza przedstawiać może przemyślenia pięknej istoty. Zrozumiała ona, że nie może się więcej obawiać złego czarownika oraz że musiała mieć odwagę, żeby powiedzieć to co myśli. W jej przypadku przyczyniło się to do odstraszenia nieprzyjaciela. Uświadomiła sobie także, że umie poradzić sobie z wieloma trudnościami. W cadenzy słyszymy nawiązania do wcześniej pojawiających się w utworze motywów. Nimfa przypominając sobie moment kiedy przybyła do elfów oraz ucieczkę przed czarownikiem dochodzi do wniosku, że nigdy nie poradziłaby sobie bez pomocy magicznych stworzeń za co im serdecznie dziękuje. Na końcu żegna się czule ze swoimi przyjaciółmi obiecując, że jeszcze kiedyś ich odwiedzi. Elfy zasmucone faktem stracenia przyjaciółki nie pozwalają jej odejść. Ta jednak zanurzając się powoli w wodzie pociesza magiczne istoty, by na końcu w jednej chwili zniknąć pod taflą jeziora co obrazuje pięć ostatnich nut koncertu.
Tak właśnie wyglądają moje odczucia podczas słuchania tego utworu. Myślę jednak, że każdy ma własną interpretacje i wyobrażenie na temat tego koncertu, gdyż dzieło to jest niezwykle różnorodne, pełne nieprzewidywalnych kombinacji. Jest bogate w treść i żywe. Orkiestra odgrywa tu rolę malowniczą i opisową, a skrzypcom przypisany jest śpiew liryczny, który wysuwa je na pierwszy plan i daje im rolę głównego bohatera jakiejkolwiek historii.