...swoje odzwierciedlenie w postaci bohatera romantycznego, realizującego założenia tej epoki. Buntuje się on przeciwko dawnemu, klasycznemu sposobowi patrzenia na rzeczywistość, jest wyjątkowo emocjonalny i gotowy do nadludzkich poświęceń w imieniu cenionych wartości. Bohater romantyczny ma bardzo głębokie życie wewnętrzne, często jest nierozumiany przez społeczeństwo i cierpi w samotności. Przykładem takiej postaci jest Konrad z III części „Dziadów”. Realizuje założenia epoki na trzech płaszczyznach: jako poeta, przekonany o własnej wartości i roli swoich utworów dla narodu, jako więzień, gotowy cierpieć za idee, którym hołduje oraz jako patriota, charakteryzujący się głęboką miłością do uciśnionego narodu. Konrada jako poetę, poznajemy w Scenie II, gdzie wygłasza Wielką Improwizację. Już od pierwszych chwil jawi się jako artysta wyjątkowo pewny siebie, gdy wypowiada słowa: „Godna to was muzyka i godne śpiewanie. /Ja mistrz!”. Jego poezja jest bardzo emocjonalna i Konrad podkreśla, że nie każdy ją zrozumie („Ile krwi tylko ludzie widzą w mojej twarzy,/ Tyle tylko z mych uczuć dostrzegą w mych pieśniach.”), stawia się tym samym ponad innymi. W dalszej części jego wypowiedzi można doszukać się motywu „Exegi monumentum”. Konrad mówi: „Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę”, co nawiązuje do twórczości Horacego. Poeta nie tylko jest dumny ze swoich dzieł i uważa, że zapewniają mu nieśmiertelność, ale też uosabia je i traktuje tak, jak ojciec dzieci („W pośrodku was jak ojciec...
Words: 877 - Pages: 4
...zapachem wódki. Tęgi gość przy stoliku w rogu przywołał go gestem. Aleksiej Fiodorow był szefem odeskich celników. Kiedy kapitan zawijał do portu, spotykał się z nim w tej spelunie, gdzie przesiadywali głównie emerytowani marynarze, a wódka nie była droga. Towrow czuł się samotny po śmierci żony i córki, które zginęły w czasie rewolucji. Fiodorow wydawał się dziwnie zgaszony. Zwykle tryskał humorem i żartował, że kelner zawyża rachunek. Teraz bez słowa zamówił kolejkę, unosząc dwa palce. Co dziwniejsze, zapłacił bez żadnych targów. Zniżył głos, poskubał nerwowo czarną szpiczastą bródkę i rozejrzał się niepewnie po innych stolikach, gdzie ogorzali marynarze pochylali się nad wódką. Uspokojony, że nikt nie podsłuchuje, uniósł kieliszek. Stuknęli się. - Drogi kapitanie... - zaczął. - Żałuję, że mam mało czasu i muszę od razu przejść do rzeczy. Chciałbym, żeby bez zadawania pytań zabrał pan do Konstantynopola grupę pasażerów i niewielki ładunek. - Kiedy zapłacił pan za wódkę, od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Fiodorow zachichotał. Zawsze intrygowała go szczerość kapitana, nawet jeśli jej nie rozumiał. -...
Words: 86356 - Pages: 346